Skuteczność kampanii marketingowej w internecie zależy nie tylko od prawidłowo skonstruowanego przekazu reklamowego, lecz także od tego czy strona docelowa, do której on prowadzi spełni odczekiwania odwiedzającego. Zarówno reklama, jak i sam landing page wymaga optymalizacji, by móc osiągnąć zadowalający stopień konwersji.
Wczoraj na SEOmozie pojawił się ciekawy wpis. Nowy typ wyników Google (SERPy) został przebadany (eye-tracking) pod względem "skuteczności". Wszyscy zapewne pamiętają wcześniejsze badania SERPów gdzie były zawsze w taki sam sposób serwowane. A jak jest w przypadku mapek?
Wiele osób zadaje mi pytanie jak mi idzie projekt MFA o którym pisałem kilka miesięcy temu. Założenie było proste - zrobić kilka stronek niszowych i zarabiać z kliknięć w AdSense. Pierwszy projekt jaki napotkałem, to problem znalezienia nisz oraz sprawdzenie czy dane hasło jest warte gry. Wtedy nie wiedziałem jak tego szukać dzisiaj już wiem - dzięki Market Samurai. Na chwilę obecną projekt MFA stoi w miejscu.
Jeżeli myśleliście, że odpuściłem temat, to grubo się mylicie. Od dłuższego czasu zgłębiam informacje na temat tj. co robić aby się nie narobić, na co zwracać uwagę. Oczywiście czasu nie spędzam tylko i wyłącznie na teoretyzowaniu. Czytać każdy może. Dlatego wraz ze zwiększaniem wiedzy teoretycznej, eksperymentuję z moimi zapleczowymi serwisami. Ponadto jeszcze myślę nad tematykami serwisów.
Dzisiaj z rana, przeglądając wyniki wyszukiwania, zauważyłem ciekawą rzecz. Lekko zmieniły się dane, które serwuje Google w SERPach. Zmiana pewnie w ogóle niewidoczna dla zwykłych zjadaczy chleba. Skoro Google to zaczyna promować, to można liczyć na to, że coś się zmieni.