0 Google 5 minut czytania

Synonimy kontra algorytmy – jak działa rozpoznawanie wyrazów bliskoznacznych w Google?

Synonimy to takie wyrażenia, które mogą występować wymiennie. My wiemy, jaka jest definicja, ale czy Google to wie? To w jaki sposób wyszukiwarka rozpoznaje synonimy i jak dobrze sobie z tym radzi, ma kluczowe znaczenie dla wygody wyszukiwania oraz adekwatności wyników wyświetlających się w SERP. Chociażby z tego powodu, można przypuszczać, że ta kwestia nie jest obojętna ekipie Google, pracującej nieustannie nad ulepszeniem mechanizmów wyszukujących. Czy jednak proces rozpoznawania synonimów jest całkowicie automatyczny? A może ludzie w jakiś sposób biorą w tym udział? Takie pytanie ostatnio zostało skierowane do jednego ze specjalistów Google, dobrze nam już znanego Johna Muellera.

Sesja w godzinach pracy 14.01.2022 – pytanie o synonimy

Ten, kto śledzi kanał youtubowy Google Search Central, wie już zapewne, że warto oglądać regularnie pojawiające się na nim nagrania z tzw. sesji w godzinach pracy. Podczas tych wideokonferencji padają ciekawe pytania, dotyczące działań SEO oraz pracy wyszukiwarki Google. Ekspertem często proszonym o zabranie głosu jest John Mueller, który tym razem, podczas sesji z dnia 14.01.2022, otrzymał zapytanie dotyczące kwestii synonimów.

Na przykładzie kilku fraz, pytający zaobserwował pewną zależność. Wpisanie w Google „automobile rental” (wypożyczalnia aut), powoduje wyświetlenie w wynikach frazy „rental cars” (wynajem samochodów). Jednak po wpisaniu bardziej ogólnego hasła „moving trucks” (ciężarówki), w SERP ukazuje się strona przedsiębiorstwa Budget Truck Rental, zajmującego się wynajmem tego typu pojazdów. Osoba, która zauważyła to zjawisko, jest ciekawa czy za takie rozumienie wyrazów bliskoznacznych odpowiada maszyna czy człowiek także ingeruje w ten proces.

John Mueller i Paul Haahr o synonimach

John Mueller odpowiada prosto. Wszystko co związane z rozróżnianiem synonimów, dzieje się automatycznie. Biorąc pod uwagę, jak wiele nowych zapytań spływa każdego dnia do wyszukiwarki, niemożliwe mogłoby się okazać zarządzanie takim procesem manualnie. Zatem wszystkiego, co Google wie na temat synonimów, algorytm nauczył się sam. Po więcej informacji Mueller odsyła do wideo z 2019 roku, w którym inżynier Paul Haahr opowiada o ulepszaniu mechanizmów wyszukiwania na przestrzeni lat. Część jego wypowiedzi dotyczy właśnie kwestii synonimów.

Haahr opowiada o tym, że antonimy czasem są traktowane jako synonimy, kiedy może to odpowiadać oczekiwaniom użytkownika. Ma to sens w przypadku fraz takich jak „buy” i „sell”, czyli kup i sprzedaj. Mówi też o wpadkach związanych z systemem synonimów opracowanym przez Google oraz sposobach radzenia sobie z tego typu błędami.

Przede wszystkim stawia się tutaj na automatyzację rozwiązań, zamiast manualnego rozwiązywania problemów, które wymagałoby pochylenia się nad każdym pojedynczym przypadkiem. Specjalistów zajmuje raczej poszukiwanie pewnych schematów, które powodują, że takie błędy występują.

W procesie mającym na celu poprawienie systemu, wyróżniono dwie kategorie. Synonimy, czyli wyrazy, które mogą się ze sobą wymieniać, często mylone były z tzw. rodzeństwem (siblings). Czym są wyróżnione przez Paula Haahra „siblings”? To wyrazy, które grają podobne role, ale nie można ich ze sobą wymienić, zwłaszcza, że często są względem siebie konkurencyjne. Podane przykłady rodzeństwa to frazy takie jak „Canon” i „Nikon” lub „Beatles” i „Stones”. Są to na ogół wyrażenia, które użytkownicy ze sobą porównują. Oddzielenie synonimów i rodzeństwa przyniosło pewne pozytywne efekty, chociaż w konkluzji swojego wywodu Paul Haahr stwierdza, że tego typu małe zwycięstwa niosą ze sobą także straty. Zapewne oznacza to, że wciąż w tej kwestii pozostaje pole do dalszych udoskonaleń.




Akceptuję politykę prywatności

Raz w miesiącu e-mail z najlepszymi artykułami

Zdjęcie autora wpisu - Redakcja SeoNinja.pl

Redakcja SeoNinja.pl — autor wpisu

Komentarze

Jeszcze nie ma komentarzySkomentuj jako pierwszy! :)

Dodaj komentarz