Google Chrome 25 zwiększy procent (not provided) w Google Analytics
Chyba przestanę lubić coraz popularniejszą przeglądarkę - jaką jest Google Chrome. Wszystko za sprawą nadchodzącej wersji nr 25, która będzie miała drobną zmianę. Wyszukiwanie z tzw. omniboxa będzie odbywało po SSL, a to oznacza...
... jeszcze większy udział "(not provided)" w statystykach od Google. Jeżeli ktoś jeszcze się zastanawia nad zmianą statystyk, to chyba jest to najlepszy moment. Coraz mniejsze dane o ruchu z Google mogą dość mocno utrudnić ich analizowanie. Zawsze można przerzucić się na AdWords, gdzie dane z wejść z haseł nie są ukrywane. Ale nie o to przecież chodzi.
Chrome 25 będzie kolejną przeglądarką (po Firefoxie 14 i mobilnym Safari), która używa SSL do korzystania z wyszukiwarki Google w tzw. omniboxie. Oczywiście te zmiany w trosce o nasze bezpieczeństwo. Facebook, Twitter czy GMail korzystają z SSL cały czas. Jest pewnym standardem.
Ktoś już zaczął szukać alternatyw dla Google Analytics?
Komentarze 24
Taaa, bezpieczne wyszukiwanie... a za jakiś czas w wersji premium GA albo innym dziwnym tworze pojawi się opcja odblokowania tych danych za kaputę. Na niektórych stronach (technologicznych) not provided to już 50%-70%
Zmiana silnika statystyk nic nie pomoże. Google blokuje refy przy przekierowaniach i żaden system (nawet wbudowany w stronę) ich nie odgadnie.
Jedyne rozwiązanie to sprawdzać wizyty w G Webmaster Tools'ach.
Dokładnie, blokada jest w refie, więc GA do tego nic nie ma. Jakby miało, to Google by sobie w stopę strzelało.
to not provided to największa głupota google! tym bardziej że z Adwords wejścia z fraz wsyztskie są pokazywane. Myślę że tu chodzi o to, w tych wsyztskich update`ach i zmianach aby coraz to więcej inwestować w reklamę...
Jak koledzy wspomnieli już wcześniej, zmiana statystyk nie pomoże.
Natomiast ostatnio wpadł mi w ręce ciekawy artykuł, którego autor przeprowadził intrygujący eksperyment.
Generalnie, co do zasady, referrer jest ucinany w momencie przejścia z SSL na połączenie nieszyfrowane.
Jeśli jednak odpalimy SSLa na całym naszym serwisie, i użytkownik przechodząc z Google nie opuszcza szyfrowanego połączenia, wówczas przekazane zostaną pełne informacje o refererze, łącznie z wyszukiwaną frazą, nawet jeśli użytkownik był zalogowany do konta Google.
Nie sprawdzałem jeszcze tego, nie wiem, czy to prawdziwa informacja, ale zamierzam w najbliższym czasie ustawić odpowiedni eksperyment. Jeśli to prawda - przeboleję parę dolców na certyfikat :-).
Obecnie w naszym firmowym serwisie mamy 85% not provided i jest to coraz bardziej irytujące. Oczywiście dane można sobie podglądać w narzędziach google dla webmasterów, ale tam dowiemy się niewiele więcej ponad frazy. Nie ma informacji o konwersji, o bounce rate itd.
Marcinie, byłbym wdzięczny za link do testu :-) Też mi się wydaje, że włączenie SSL na własnej stronie może pomóc
@Marcin - certyfikat to nie jedyny koszt takiego przejścia, dodatkowo musisz liczyć większe obciążenie serwera, który będzie musiał zaszyfrować połączenie. Ew. jeśli nie serwer to load balancer.
Odnośnie testu to właśnie go wykonałem na stronie mbanku.
1. szukasz mbank w google
2. klikasz wynik z https
3. odpalasz firebuga
4. wpisujesz "document.referrer" i masz wynik
https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=8...
Zazwyczaj to w parametrze "q" była informacja o słowie kluczowym - tutaj jest pusty, więc raczej żadne statsy sobie nie dadzą rady.
Dość ciekawą alternatywą dla GA jest Woopra.com
Ciekawa opcją jest w niej możliwośc śledzenia na żywo i odezwania się do aktualnie odwiedzającej witrynę osoby przez okienko czatowe.
A ogólnie to warto korzystać też z AwStat.
Not provided tym się nie ominie,ale skoro Google nie chce dawać danych użytkownikowi, to czemu użytkownik ma dać dane Google?
Google refy blokuje, ale na pewno samo dane zbiera. I będzie prędzej czy później opcja dostępu do danych na wypasie - za grubą kapustę. W sumie mi to nie przeszkadza, niech sobie trzepią kasę, a maklerzy niech zarabiają na ich akcjach - jak to wszystko runie, będziemy mieli taki piękny "koniec świata" :)
Kolejny mini krok uderzający w funkcjonowanie SEO. Damy radę i tak.. albo Unia Europejska :P
Zawsze można googlowi powiedzieć papa. A bingowi witaj. Tylko kto się na to odważy?
Chwila, jedno jest dla mnie niezrozumiałe...
Pozycjoner, używający szpiega od wielkiego g.?
Problem w tym że dla zwykłego użytkownika to bez znaczenia więc z Chrome będzie dalej się rozwijać :/
No właśnie, jesteśmy zbyt małą grupą, nie mającą siły przebicia. Oni pewnie dokładnie to przeanalizowali i wyszło im że to są to są koszty które można zaakceptować.
Ja używam chrome tylko ze względu na jedną funkcje -> Zamknij wszystkie karty po prawej :D Niestety żadna sensowna alternatywa tego nie posiada chyba że o jakiejś nie wiem (używam że tak się SEOwo wyrażę pingwinka ;) ). Tzn to się dokładnie nazywa Chromium :D Myślę Mendax że na temat szpiegostwa są to teorie spiskowe -> google jeszcze pare lat temu miało problem z zaindeksowaniem internetu jest to wielce nieprawdopodobne by było w stanie analizować co się dzieje na komputerze każdego użyszkodnika. Nawet jak coś tam szpiegują to z pewnością operują na szczątkowych zagregowanych danych i pewnie w kierunku rozwoju przeglądarki ;P a nie sprawdzania gdzie wciskasz swoje linki.
Ja też mam w tym temacie czarną wizję - na moich zapleczach i stronach not provided przekracza 50%, to się robi bez sensu. Cel jest oczywiście jeden - żeby kupować AdWordsa.
Nie ma mowy o przejściu na Binga, bo to mniej więcej tak, jakbyś chciał postawić swój baner ze sklepu gdzieś w Kenii - prawdopodobnie będzie to bardzo tanie, ale skuteczność zerowa.
Prawdą jest, że osoby korzystające z Binga nie przekraczają w Polsce 5% - sami z niego nie korzystamy. A Google? Jest taki "przyjazny" dla użytkowników, pozwala wszystko spersonalizować - mail, youtube, picasa i setki innych, a wszystko to na jednym loginie. Mi się to nie podoba, bo to ucina całą tę "anonimowość" internetu, ale użytkownicy - kupujący o to nie dbają, bo widzą w tym same korzyści.
Bing ma 2% a nie 5% ;). Dodatkowo jeszcze tam gdzie mam topy (nawet 1 miejsca) w google bing mnie widzi dopiero na 4 stronie :D więc wole google ;P. Dzięki temu mieszaniu w wartości linków i zaawansowanym algorytmie łatwiej ją oszukiwać paradoksalnie, tylko nie jest to zajęcie dla gimnazjalistów. Podsumowywując każdy kij ma dwa końce ;P i to odnosi się również do artykułu shpyo -> zyskają bardziej doświadczeni ;) potrafiący trafniej analizować bardziej szczątkowe dane a straci społeczność na zlecenia.przez.net ;).
Przecież Google zawsze wiedział czego szukamy. Wystarczy zalogować się i sprawdzić historię szukania. Są tam informacje zbierane przez kilka lat.
Mnie to nie przeszkadza, nie robI niczego nielegalnego, ale zawsze wyświetlają mi się reklamy wycieczek do Afryki, bo interesuję się tym tematem i Google dokładnie o tym wie. Najśmieszniejsze jest że kiedyś dyskutowałem przez Gmail ze znajomą na temat słówek łacińskich. Po pewnym czasie pojawiły mi się reklamy dotyczące nauki łaciny. Jest to dowodem że Google skanuje całą moją pocztę. Zna moich znajomych. Nie widzę w tym nic złego. W końcu zakładając konto zgadzamy się na ich warunki. Mamy wspaniałe konto email za darmo. W zamian Google chce o nas trochę informacji, z której nic nie zrobi poza wyświetlaniem reklam.
Przeglądarkę Chrome Google zakupił od pewnej małej firmy. Zrobili to w ten sposób, że Chrome sam robi update, łączy się z serwerem bez naszej wiedzy i wysyła informacje. Czytałem, że IE będzie już niedługo pracował w ten sam sposób. Ciekawe co się stanie kiedy ktoś ma pirackie Windows?
Wydaje mi się że wtedy Windows zostanie zablokowane.
AWStats są darmowe i dane statystyczne pozostają w ręku webmastera.
Czy po zaprzestaniu korzystania z GA, można wrócić - w sensie kontynuować z użyciem dawnego konta?
Mendax - każdy pozycjoner to też webmaster który chce mieć pod ręką wszystkie przydatne statystyki dot. zarabiających witryn.
U mnie ponad 50% to 'not provided', z początku myślałem, że dane z GWT zrekompensują mi niepełne dane z Analyicsa, jednak są one nieprecyzyjne i nie dają pełnego obrazu :(
Moim zdaniem Google coraz bardziej ograniczając dostęp do podobnych danych w Analitics dochodzi powoli do czasu, kiedy owe statystyki dostępne będą w całości po odpowiedniej opłacie abonamentowej. Nic dodać, nic ująć. U mnie not provided to około 43%
Statystyki na żywo z udziałem not provided: notprovidedcount.com. W tym tempie pod koniec roku dojdziemy do ok. 70%.
Ja nigdy nie lubiłam Google Chrome. Jakoś od początku denerwowała mnie ta przeglądarka. Znacznie bardziej wolę Mozilla Firefox.