Filtry czasowe
Dzisiaj trochę o filtrach i banach. Każdy z Was pewnie słyszał przypadek strony firmy JC Penny, która to dostała ręcznego filtra za "sprytne" sposoby pozycjonowania. Aferę wykryli dziennikarze NY Times. Wieść się szybko rozeszła i dotarła do Matta. Ten powiedział, że jest filtr. I się zaczęło: analizy, dywagacje, plotki.
Za co dostałem filtra
Założę się, że każdy z Was miał do czynienia z filtrami i banami od Google. Mnie to spotkało kilka razy, ale nigdy na stronie klienta. Co ciekawe, był to ewidentny mój błąd (szkolny) - dopaliłem zbyt dużo mocnych linków na świeżutkie podstrony (na które zostały zrobione przekierowania 301 - zmiana linków na ładne i krótkie). Efekt - filtr na - tylko i wyłącznie - linkowe hasło (inne dla tej podstrony trzymały się wysoko).
Próba wyjścia z filtra
Co robi się w takich sytuacjach?
- powrót na poprzedni adres,
- zdejmuje się linki,
- przekierowuje na jeszcze nowszy adres,
- przeprosić Google
Zrobiłem tylko opcję nr 2 i 4: zdjęcie problematycznych linków oraz prośba o ponowne rozpatrzenie sprawy. Pozostałe opcje nie doszły do skutku z powodów decyzyjnych (mało istotne).
Jeżeli śledziliście przypadek JC Penny, to wiecie, że nałożona kara przez Google zakończyła się po trzech miesiącach. Sama z siebie - tak jak jakby skończył się okres filtru lub udało się im wyjść z niego.
W moim przypadku, sytuacja była o tyle beznadziejna, że zasięgając opinii innych pozycjonerów dostawałem informację, że w takim przypadku nie da się wyjść z tego. Wyglądało to tak, że tylko linkowana fraza poleciała, zaś frazy typu "słowo kluczowe porady", "słowo kluczowe opinie" itp. pozostały na swoim miejscu.
Happy end
Po około trzech miesiącach gdy wszystko było gotowe aby wdrożyć pozostałem rozwiązania czyli 1 i 3, wszystko wróciło do normy. To znaczy, skończył się filtr. Trochę szczęście w nieszczęściu.
Pech (albo szczęście) chciał tak, że mój przypadek bardzo pokrył się z tym JC Penny. Chodzi o okres kary. Z kolei różnica polega na tym, że w jednym przypadku kara została nałożona ręcznie (z premedytację) w drugim - moim - przez automat.
Wnioski
Filtry w Google to bardzo śliski temat. Przychodzą z zaskoczenia, czas trwania jest różny. W moim przypadku najlepszym rozwiązania okazało się brak rozwiązania (co zaprzecza zdrowemu rozsądkowi). W innych sprawdza się przekierowanie 301. Wszystko to, pokazuje jak bardzo skomplikowane są rozwiązania Google oraz że nie ma jednego rozwiązania na podobne tematy (filtry).
Najbardziej zaskoczyło mnie to, że filtr skończył się po około 3 miesiącach. Po prostu, samo z siebie. Wątpię aby maczał w tym ktoś z Search Quality Team, który dostaje tysiące próśb dziennie na odbanowanie strony. Nie miałem jeszcze sytuacji, że po zgłoszeniu wniosku został on szybko rozpatrzony. Jedna strona była zafiltrowana ponad półtora roku, druga ma bana już drugi rok i mimo moich dobrych chęci i starań nic się nie dzieje.
Jeszcze jeden przypadek - na deser
Powiem więcej, że to już drugi filtr czasowy jaki miałem u klienta. Pierwszy, podobny filtr dostał inny mój klient, który miał dużą ilość słów kluczowych w tagu H1. Okres karencji trwał równe 31 dni. Filtr nigdy by się nie pojawił gdyby klient nie zignorował maila ostrzegawczego od Google, w którym zostało wskazane źródło problemu.
Komentarze 20
Ciekawy wpis potwierdziłeś moje przypadki i przemyślenia na ten temat. Google ma jeden cel - dostarczyć jak najlepsze wyniki użytkownikowi. Dlatego będziemy coraz bardziej restrykcyjnie rozliczani za wszelkie podejmowane działania searchowe i będą one coraz bardziej śmielsze. Dzięki za wpis shpyo, pozdrawiam.
No to tyle w kwestii "gwarancji" i "jestem bogiem" w SEO : ) Wielu z nas się wydaje, że coś wiemy kiedy nie wiemy tak właściwie nic jak się okazuje w takich sytuacjach. Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli coś wypada to zazwyczaj wraca samo po jakimś czasie (niekiedy nawet na o wiele lepszych pozycjach).
Jest pole dodaj adres url. ale w komentarzu już on nie jest widoczny brrrrr
Mnie zawsze zastanawia, czy można dostać pewien rodzaj filtra jeśli się za mocno linkuje stronę i nie chodzi mi tutaj o spadek, ale jakby "zamrożenie" pozycji. W pewnym momencie mimo linkowania z czego się da, dużą ilością dobrych i kiepskich linków nie mogłem ruszyć strony wyżej. Zastanawiam się, czy nie przesadziłem z nagłym przyrostem linków i później już nie byłem w stanie wygenerować jeszcze większej ich ilości, aby strona poszła wyżej ? Jak sądzicie ?
"zmiana linków na ładne i krótkie"
Ĺťaden to filtr na Twoim przykładzie. Zmieniłeś strukturę linków i czasami trochę to trwa zanim część mocy zostanie przeniesiona, a czasami podstrony nigdy nie powrócą na swoje miejsca, nie jest to natomiast filtr. Nijak się to ma też do pokazówki "JC Penny" .
@Berith: "dopaliłem zbyt dużo mocnych linków na świeżutkie podstrony"
Pytanie tylko jak oceniłeś, że było ich "za dużo" ..
@Berith: bo konktroluję wszystkie linki przychodzące w przypadku tej strony. Nic nie pojawia się bez mojej wiedzy :).
Nie chcę być czepialski ale nie o to mi chodziło. Mianowicie skąd wiesz, że akurat ta ilość była za duża i spowodowała filtr. Jaka jest ilość linków która spowoduje filtr na podstronie? Ja uważam że nie ma takiej dlatego ciekawi mnie jak Ty to wykombinowałeś i dlaczego nie pomyślałeś o związku jakim jest zmiana linków. Powtarzam nie chcę być czepialski ale interesuje mnie Twój tok rozumowania.
@Berith: sama zmiana linków nie miała znaczenia. Moc linków prowadzących do starego URL nie wypływa negatywnie z przekierowania na nowy URL. Sprawdzałem to kilka razy - nawet na moim blogu, kiedy robiłem przyjazne URLe. Problem pojawił się wtedy kiedy wstawiłem linki (3-4 dni pod zmianie URLi, miejsca w SERPach się podmieniły). Mocne - mam na myśli strony które sa często aktualizowane, mają duży ruch, duzy PR.
Nie mówię tutaj o konkretnej ilości (np. 3212 linków zaszkodziło), tylko o samym fakcie dodania linków dla nowej strony w krótkim czasie.
Filtry to bardzo śliska sprawa. Gdybyśmy wiedzieli dlaczego dokładnie Google je nakłada, to każdy by ich unikał ;) Też miałem przypadek filtra (tak mi się oczywiście wydaje, że to był filtr), który skończył się po dwóch miesiącach i stronka wróciła na swoje piękne wysokie miejsce w SERPach. Nie wiem skąd był ten filtr. Może też troszkę za mocno zacząłem linkowanie...
"Mnie zawsze zastanawia, czy można dostać pewien rodzaj filtra jeśli się za mocno linkuje stronę i nie chodzi mi tutaj o spadek, ale jakby "zamrożenie" pozycji."
Też mnie to zastanawia czy jest coś takiego jak zamrożenie, czy wynika to tylko z tego, że konkurencja nie śpi i też pracują?
Raz jest tak, raz inaczej. Złotego środka nigdy nie było i nie będzie. Miałem kilka (nie kilkanaście) - zazwyczaj pomagało robienie swojego dalej, nigdy nie ściągałem "zbyt silnych" linków nawet jeśli były zbyt szybko zdobywane.
A zafiltrowana domena jaki ma staż? Mi obecnie domena czteroletnia poleciała w wynikach -40 stron i regularnie spada ok. 2-3 pozycje na tydzień. Zdejmuje linki przebudowywuję stronę i nadal leci. Muszę koniecznie znaleźć przyczynę jak najszybciej.
"nigdy nie ściągałem "zbyt silnych" linków nawet jeśli były zbyt szybko zdobywane."
Bardzo długo nie miałam do czynienia z filtrami za zbyt duży przyrost linków np. na ten sam anchor. Pamiętam jednak, że kiedyś sporo pisano o tym na PiO i bardzo, ale to bardzo dużo osób pokazywało Guglarce dowód na to, że linki faktycznie były zdobyte w mało "naturalny" sposób właśnie przez to, że nagle wszystkie zdejmowali, podczas gdy trzeba było robić na odwrót... tzn. kontynuować linkowanie, tyle że z większym zróżnicowaniem anchorów i z lepszych jakościowo stron.
Chociaż z drugiej strony pamiętam, że jeden z takich filtrów został zdjęty po mocniejszym podlinkowaniu z SWLa statycznego :) ale to pewnie zbieg okoliczności skoro filtr został zdjęty równo po 6 miesiącach.
Najważniejsze to nie spanikować :) zadbać o dobre wartościowe linki przekazujące dużą "moc". No i cierpliwość, która zawsze popłaca!
Tylko cienias łapie filtr.
Wielu takich na PiO siędzi i siedzi i siedzi...
Jak jest filtr za linki, to nie zdejmujesz linków, tylko linkujesz dalej. W niektórych przypadkach, warto jeszcze zwiększyć szybkość pozyskiwania linków. Kluczem nie jest tu ilość czy jakość linków, a proporcja anochorów
teorie sa rozne - jedni linkuja dalej jakby nic sie nie stało a inny sciagaj co moga i reguły nie ma.
Ktoś napisał "Tylko cienias łapie filtr." Wyszłoby w tym kontekscie ze większość pozycjonerów to cieniasy, bo praktycznie każdy strona z którą mam do czynienia, która była przez kogoś wcześniej pozycjonowana (czyt. katalogowana/preclowana/podgrzewana SWLem) ma filtry na większość targetowanych fraz.