2 Prawdy i mity 4 minuty czytania

Cloaking

Poprzednie wpisy w tej kategorii pokazują, że filtr lub ban w Google jest dla wybitnie zasłużonych webmasterów lub z czyjegoś polecenia. Pewnie nie raz widziałeś jak na jakiejś stronie są ukryte linki (lub w kolorze tła) jeśli nawet zgłosiłeś daną stronę to pewnie nie było żadnych konsekwencji.

Czym jest cloaking?

Cloaking z języka angielskiego oznacza maskowanie. Z sensie pozycjonowanie jest to serwowanie innych informacji robotom wyszukiwarek niż użytkownikom strony. W praktyce wygląda to tak, że sprawdzane jest IP lub typ przeglądarki odwiedzającego i jeżeli tym odwiedzającym jest na przykład robot Google to dostanie on więcej "pozycjonujących informacji".

Jeżeli zadasz komuś pytanie czy ryzykowny jest cloaking, na pewno dostaniesz odpowiedź, że tak. Jeżeli chcesz się przekonać jak z tym jest naprawdę to polecam zapoznać się z dwoma przykładami.
Na pierwszy ogień niech idzie forum na silniku invision board. To forum ma dość ciekawą opcję. Dla robotów wyszukiwarek generuje oddzielną wersję tak zwaną "low". Wszystko w trosce o transfer. Gdy wyszukujemy jakiś informacji w Google często w wynikach pojawiają się właśnie te fora.

Pomiar wczytywania się strony fotka.pl

Kolejnym przykładem może być serwis fotka.pl. Strona główna jest normalna. Jednak już profile są nieco inne. Zajrzyj w źródło strony z profilem użytkownika. Ładna niespodzianka, prawda? ;) Jeżeli używasz lisiej przeglądarki, możesz podszyć się pod robota Google. Gdy teraz zajrzysz w źródło strony, zobaczysz oczekiwane źródło strony. O ile w przypadku invision board "podmiana" jest dość oczywista (transfer) to w przypadkiu fotki już nie. Testy pomiaru ładowania strony okazały się dziwne. Wersja strony serwowana robotom wgrywa się dłużej (4 razy) niż wersja dla użytkowników (dane dostępne na obrazku).
Pomiary wykonał strife ;)

Teoria

W sieci krąży pewna hipoteza. Otóż Google może posiadać również inne roboty indeksujące sieć. Cała sztuczka polega na tym, aby sprawdzić co widzi użytkownik a co robot. To brzmi w miarę sensownie i sprawiedliwie – bo wtedy widać do oszukuje i można nałożyć kary. Praktyka pokazuje, że tak nie jest.

Powstaje pytanie. Po co są te wszystkie zakazy i porady Centrum Webmastera Google? Podobnie jest z raportowaniem stron z "płatnymi linkami".




Akceptuję politykę prywatności

Raz w miesiącu e-mail z najlepszymi artykułami

Zdjęcie autora wpisu - Piotr Cichosz

Piotr Cichosz — autor wpisu

Frontend developer. Tworzę zaawansowane systemy webowe w JS. Swoją wiedzę nt. SEO wykorzystuję do rozwijania własnych projektów (z lepszym lub gorszym efektem). Dużo eksperymentuję i staram się określić jak bardzo można nagiąć cierpliwość algorytmów Google (:. Prowadzę teraz bloga technologicznego oraz bloga o Apple

Komentarze 2

author kruzyk www 21.07.2007 22:22:37

Może póki co Google zbiera dane i testuje nowe rozwiązania delikatnie, aby później dopracowany algorytm karzący wpuścić do "obiegu".

author shpyo www 23.07.2007 12:02:23

Testuje? Ile można testować? :)

Dodaj komentarz