moich serwisów, bo prowadzą jakieś kampanie na swoim fanpagu. Czyli lans i szał ciał. Oczywiście, że się zgodziłem i z niecierpliwością czekałem na efekty." />
16 Moje projekty 3 minuty czytania

Jak Heineken linkował do mojego serwisu z FB i co z tego wynikło

Jakiś czas temu pisałem na profilu FB, że Heineken pyta się czy może podinkować do jednego z moich serwisów, bo prowadzą jakieś kampanie na swoim fanpagu. Czyli lans i szał ciał. Oczywiście, że się zgodziłem i z niecierpliwością czekałem na efekty.

Z maila od osoby odpowiedzialnej za kampanie dowiedziałem się, że celem posta z linkiem do mojego serwisu to wygenerowanie około 150 tys. wyświetleń wpisu. Nie znam się na kampaniach na Facebooku, ale to chyba dużo. Pomyślałem sobie, że jak kliknie w linka ten statystyczny 1% to i tak będzie nieźle.

Wpis się pojawił :)

Jak widać: obrazek + tekst i link do mnie. Dało to do dnia dzisiejszego 648 lajków, 7 komentarzy i 4 ponownych udostępnień. I pamiętajcie, że miało to mieć około 150 tys. wyświetleń.

Jak to się przełożyło na ruch u mnie?

W wielkim skrócie mogę Wam powiedzieć, że moje założenia były zbyt optymistyczne :). Serwis generuje ruch na poziomie 40 uu dziennie. Po kampani Heinekenowej na FB ruch zwiększył się, UWAGA, DWA razy. Zainteresowanie trwało dwa dni, potem wszystko wróciło do normy. Poniżej sceen.

Dodatkowe statystyki wejść z FB:

 

  • współczynnik odrzuceń na poziomie 34%.
  • Średni czas na stronie: 49 sekund.
  • Średnio użytkownik z FB przejrzał 2,48 strony.
Szału nie było, ale lansu +100 :).

 




Akceptuję politykę prywatności

Raz w miesiącu e-mail z najlepszymi artykułami

Zdjęcie autora wpisu - Piotr Cichosz

Piotr Cichosz — autor wpisu

Frontend developer. Tworzę zaawansowane systemy webowe w JS. Swoją wiedzę nt. SEO wykorzystuję do rozwijania własnych projektów (z lepszym lub gorszym efektem). Dużo eksperymentuję i staram się określić jak bardzo można nagiąć cierpliwość algorytmów Google (:. Prowadzę teraz bloga technologicznego oraz bloga o Apple

Komentarze 16

author Aleksiejs 09.02.2015 11:51:23

Byłem jedną z osób która kliknela, ale nie z fb tylko g+ :-)

author Łukasz www 09.02.2015 12:27:07

Potwierdzam :) Miałem kilka dni temu identyczną sytuację, gdzie pewna firma linkowała na FB do jednego z moich artykułów.

author Marcin www 09.02.2015 14:52:40

Jednorazowo, faktycznie szału nie ma - ale pomyśl jeśli taka akcja jest co kilka dni ?

author Sebastian www 09.02.2015 15:15:59

Dlatego ostatnio taki krzywy uśmiech wywołał u mnie tekst p.klienta "nie ma sensu inwestować w pozycjonowanie, potęgą reklamową jest FB, to z niego będę miał wejścia".

author gdaq 09.02.2015 18:43:08

Piotrek dzięki za podzielenie się informacjami, choć są bardzo mało optymistyczne.

author Krzysztof Krajewski www 09.02.2015 20:36:40

A, że się tak zapytam. Jaki biznes miał Heniek z linkowania do Twojej strony? ;-)

author qbexus 10.02.2015 08:18:29

Wszystko zależy od tak wielu czynników, że taki przypadek kompletnie o niczym nie świadczy. No i pierwsze zasadnicze pytanie zapytaj ile faktycznie wpis miał wyświetleń.

author marek1987 www 11.02.2015 09:38:07

Jak jest wartościowa strona to i reklama staje się bardziej wartościowa :)

author Marek www 14.02.2015 20:01:48

w sumie to trochę dziwne, że ruch był taki mały patrząc, że mamy tu do czynienia z marką globalną. mnie czasami zastanawia osobiście czy na te linki zostawione na fejsbooku ktoś w ogóle klika, a jak tak to od czego to zależy.

author Damian www 16.02.2015 19:43:33

Ogólnie mam wrażenie, że te kampanie fejsbukowe to o kant d... roztrzasć..

author Dorian www 19.02.2015 13:54:44

Ludzie upatrują w FB źródło dobrobytu wszelakiego. Jak dla mnie to nie od dziś wiadomo, że promocja w portalach społecznościowych marnie przekłada się na wyniki firmy. Także działanie na FB podobne do opisanych przez Ciebie zdają się być zdecydowanie przereklamowane. Miałem podobną przygodę z FB, ale w moim przypadku współpraca prowadzona była z firmą znacznie mniejszą od Heinekena. Co za tym idzie - efekty (jeśli w ogóle można powiedzieć, że jakieś były) okazały się znikome. Niemniej jednak, jeśli w perspektywie jest możliwość długotrwałej, regularnej współpracy, to może się to przełożyć na spory wzrost zainteresowania blogiem/stroną. Wydaje mi się, że stała współpraca tego typu jest w pełni uzasadniona, zaś jednorazowe epizody przechodzą bez echa.

author Yataman 21.02.2015 18:01:34

Wyniki uzyskane przez Autora i tak są niezłe w porównaniu z tym, co osiągnęła firma, której stronę monitoruję. Cztery lata temu ktoś utworzył dwa profile na FB, wrzucił opis, trochę zdjęć, link do strony głównej i na tym koniec. Wejść z FB nie ma.
Na stronie klienta też nie dzieje się wiele, tekstu jest mało, zdjęcia prawie takie same jak w profilach FB. W dodatku klient nie zna haseł do tych profili i kombinuje, żeby tworzyć nowe. Jest sens pozycjonować takie słabe produkty?

author annmedia www 02.03.2015 21:26:14

Zawsze to jakiś prestiż :D

author Marzena www 06.03.2015 12:31:25

I to nie taki mały ten prestiż, szkoda że efekty nie większe ;)

author Leszek www 30.03.2015 08:26:19

Podpisuję się obiema rękami pod tym, co między wierszami zostało opisane na blogu i jawnie - w komentarzach. Ludzie się strasznie napalają na te prognozowane wyniki ze społecznościówek, ale prawda jest taka, że FB to taki pożeracz czasu nie wymagający od usera myślenia. Coś tam kliknie, coś zalajkuje, popatrzy, ale już 500 znaków opisu to trochę za dużo...
Do czego może się FB przydać?
1. Wizerunek - no bo jak to tak, że strona nie ma swojego fanpejdża?
2. Jak się wprowadzi stronę do top 1, to potem społecznościami można wypchnąć konkurencję z top 2-10 żeby odcinać wszystkie kupony z wyszukiwarki.

Niby ktoś gdzieś tam coś słyszał, że kolega kolegi ciotki babci sprzedaje na fejsie i dobrze mu idzie. Yeti w sumie też widziano.

author Jakub 10.09.2015 20:19:29

Po tytule spodziewałem się lepszych efektów.
No ale zawsze gratisowe lajki :)

Dodaj komentarz